I znów łażąc po sklepach zauważyłem coś, czego w Polsce (jeszcze) nie widziałem, choć podejrzewam, że jest dostępne.
Jako, że lubię napoje energetyczne, choć zachowuję zdrowy umiar, to czasem sobie kupuję. Mimo, że teraz młodzi ludzie (szczególnie studenci) trafiają przez nie do szpitali, to i tak się na nie skuszamy dość często. Tym razem
patrząc na półkę z tymi właśnie napojami zauważyłem to:
Red Bull Silmply Cola. Jak głosi nazwa - Strong and natural. Ocenię ją w sposób w który oceniamy piwo.
Pierwsze wrażenie
Jak już pisałem pełne zaskoczenie. Stylistyka podobna do
napoju energetycznego. Puszka coś wysoka, ale ok, biorę ją, patrzę od góry.
Rzuca mi się w oczy świetnie wykonany kluczyk - byczek wycięty zamiast
normalnego oczka jest fenomenalny, a do tego kluczyk jest w kolorze czerwonym, co dodatkowo wpływa pozytywnie na wizualne walory puszki. Druga rzecz to to wspomniane Strong and Natural. Strong, no ok, w końcu to RB, ale natural?
Sprawdzam z tyłu, i co? ZERO chemii! Duże zaskoczenie, ok, zobaczmy co siedzi w srodku.
Test organoleptyczny
Psyknęło fachowo, ale nie wylało się nic na zewnątrz. Dobrze. Zapach, hmmm, dziwny, bardzo dziwny, ale tez dziwnie znajomy. Coś mi się
przypomina, ze pachniało tak samo, ale nie wiem co, chcę sobie przypomnieć, ale nie jestem w stanie. Wybaczcie moi mili. No cóż, spróbujmy tego co siedzi w
środku. Smak też dziwny. Wręcz bardzo dziwny. Nie przypomina mi niczego, co bym do tej pory pił. Ale mnie ten smak nie odpowiada zupełnie, jest bardziej zły niż dobry. I jeszcze jedno, w ustach zostaje charakterystyczny posmak - przyznam się, że go spłukałem, bo po prostu nie mogłem go znieść.
Podsumowanie
Warto spróbować, ale jak dla mnie - tylko jeden raz. Zapach dziwny. Smak dziwny. Posmak dziwny. Tylko puszka jest świetna, dobrze wykonana i w ogóle - no, i ten kluczyk :)
Irek
28.07.2009 | Dodaj komentarz | Zobacz komentarze (0)
