Kał-bojskie?



Pierwsze wrażenie
Irek: Historia recenzji tego piwa zaczęła się w sumie dzień wcześniej niż samo picie i pisanie, albowiem będąc na zakupach piwnych, z których wyszliśmy wyposażeni w dwa Wojaki Jednostka Elitarna, ale nie tylko. Otóż ja zauważyłem na półce piwo, które mnie tak okrutnie rozśmieszyło nazwą, że stwierdziłem iż musimy je zrecenzować i dzień później słowo stało się faktem.

Michał: Na pierwszy rzut oka jedyne, czym wyróżnia się Kowboyskie [pisownia oryginalna!] to fantazyjna nazwa. Brzmi to tak po amerykańsku, rozumicie... Na szczęście dla tego piwa jego nazwa zadecydowała o jego wyborze na następny test, inaczej moglibyśmy je pominąć, a to już byłoby wielką szkodą dla Czytelników. Kpiący uśmieszek towarzyszący zakupowi tego piwa po śmiesznie niskiej cenie 1,70zł (puszka) zastąpiło nagle wielkie "Ooo...!" na mordzie, gdy przeczytałem informację, że producentem tego trunku jest... [werble] Perła! Pozytywny szok.

Irek: Po przejściu najgorszego stadium szoku zaczęły się dowcipki, że jeśli Goolman to zlewki po Perle, to czym jest to? Ale idźmy dalej. Najwidoczniej piwo przeznaczono również na eksport ponieważ na puszce znajdziemy słowo "piwo" w 5 językach: Biere, Beer, Bier, Cerveze i Piwo. Kolejnym miłym zaskoczeniem okazała się trwałość puszki. Obawialiśmy się, że producent pójdzie za przykładem producentów Kenigera i Fasberga i puszkę zgniecie nawet owad na niej przysiadający, ale nie. Puszka jest solidna i nadruk na niej budzi uśmiech, bo przecież nieczęsto widuje się kapelusz kowbojski i lasso na puszce. normalnie jak w Westernie jakimś, czy cuś...

Michał: Szukanie analogii do innych produktów lubelskiego browaru było naturalne. Podejrzewałem, że Kowboyskie to nowe piwo klasy budżetowej. Przykład Goolmana (o którym kiedyś, kiedyś indziej) wskazuje, że niekoniecznie musi to być piwo słabe. Od strony projektanckiej puszka zawodzi, ale wszak to najlepsza rzecz, na której można - bez szkody dla piwa - obniżyć koszty produkcji. Wybaczyłbym więc Perle nawet pakowanie Kowboyskiego w puszki z etykietą zastępczą. Wygląd piwa na pewno jest obliczony na przyciągnięcie uwagi konsumenta: poczynając od fantazyjnej nazwy, poprzez kraśniejącą puszkę do wildwestowych ozdobników.

Test organoleptyczny
Irek: Kolejna zaskoczka czekała na nas w środku. Otóż wyobraźcie sobie moi mili Czytelnicy, że piwo za 1.70 za 0.5l w metalowym, puszkowym opakowaniu może smakować, i to dobrze smakować. W naszym rankingu jedynie Wojak JE może z Kowboyskim konkurować w tej kategorii, ale trzeba na niego wydać o blisko złotówkę więcej, co w niektórych sytuacjach jest ogromnym minusem. Nasz DzikoZachodni Browar ma swój własny smak, który jest po prostu dobry. Ani razu nawet nie pojawił się na pysku grymas jakiś nie-przyjemny, ani nic; piłem smakując! Druga rzecz to to, iż to Piwo się nie pieni,
nie wyskakuje połowa przy otwarciu. Kulturalnie zasyczy na dzień-dobry, a potem spokój, co dla mnie, osoby piany nie lubiącej jest niewysłowionym plusem.

Michał: Ja z kolei nie porównywałbym Kowboyskiego z WOJAKIEM - JEDNOSTKĄ ELITARNĄ. Według mnie to zupełnie inne klasy piw. Miażdżąca jest różnica w zawartości alkoholu. Kowboyskie ze swoim 4,5% jest leciutkim, żeby nie rzec - damskim, to powiem - delikatnym, piwem. Smakowo zbliża się do mojego wyobrażenia o piwie, które możnaby było żłopać zamiast wody, mleka i napojów (tzw. multi-purpose beer): jest orzeźwiające, przyjemne w smaku. Nie ma zbyt wiele goryczki, ale nie jest też kwaśne, dzięki czemu dominującą nutą jest po prostu [NARESZCIE!]... smak piwa. Jestem wzruszony.

Irek: Michale, przeca wiadomo, że Wojaka JE i Kowboyskiego nie można porównywać tak ogólnie, bo one mają inne cele. Wojak - JEDNOSTKA ELITARNA (jak Ty lubisz jak to jest napisane w całej rozciągłości - prawda?) ma kopnąć. Wypijesz 3-5 i już masz mocno w czubie, a Kowboyskie jest po to by rozkoszować się smakiem piwa, a nie upijać się i wg mnie doskonale się sprawdza w swej roli.

Podsumowanie
Irek: Tak oto Kowboyskie ląduje na drugim miejscu w naszym rankingu, gdyby nie Wojak, byłoby pierwsze przez długi czas i myślę, że to miejsce też będzie przez nie okupowane długo. Jest to piwo, które idealnie nadaje się, by kupić je w ilościach hurtowych, zasiąść przy nim i rozmawiać całą noc - a nuż już 7 poczujemy w głowie, w dodatku ma miły nie nudzący się smak. W dodatku zaskakuje: nazwą, czapką tytułowego kowboya, lassem, ceną, smakiem, puszką, nawet producentem; no po prostu to taki Latający Cyrk Monthy'ego Pythona wśród piw.

Michał: Kowboyskie to super piwo. Jednak wierzę, że Lucky Luke pił WOJAKA JE, dlatego Kowboyskiemu przypada "tylko" drugie miejsce.

12.06.2009 | Dodaj komentarz | Zobacz komentarze (1)

Komentarze:

Goolmen, 08.09.2009
Co ty masz do Goolmana co ?:D ja \"gulcia\" lubie ;P

Menu:

Strona główna Zobacz wszystkie posty
Powrót do theGabrysz.pl

Linki:

G.F.Trotuar WeFunk Radio cirkkkus 8bitcollective.com Mandy.com

Ranking piw:


Wojak JE Kowboyskie Sarmackie Fasberg Fort Pils Keniger VIP Staropolskie